Sybirak_Jozef
Napisany 22 Paź. 2014 - 19:55
Patrzę na to z perspektywy zwykłego żołnierza (sołdata, jeśli wolisz), który (jak wspominałeś, mówiąc o rozeznaniu przysłowiowego Hansa) o polityce pojęcia nie miał i bronił swojej ziemi, nic więcej...
Byłbyś ignorantem i zaślepionym furiatem (a, sądząc po tonie wypowiedzi, jesteś człowiekiem inteligentnym), gdybyś każdego Rosjanina, niosącego w dłoni karabin, uważał za piewcę komunizmu i "zachodożercę" dla samej zasady, że Zachód jest be - większość z tych, którzy ginęli pod Moskwą, w Stalingradzie czy w Berlinie, to byli prości ludzie, nie jakieś "kwiaty inteligencji", bo o jej wyniszczenie postarał się sam Stalin i walczyli z wrogiem, który najechał ich kraj i, jeśli już odrzucamy moralność, to kto jak kto, ale Rosjanie, MIELI ZA CO SIĘ MŚCIĆ...
Mój Ojciec przeżył wojnę na Wschodzie, jako chłopak, ale to, co opowiadał, nie było jakąś idyllą i recenzją partii warcabów - to, co wyprawiały potwory w czarnych mundurach, mordujące całe wsie i nie gwałcące każdej samicy TYLKO DLATEGO, żeby swoich aryjskich k_tasów nie kalać, dało radzieckiej machinie propagandowej takiego paliwa, że do Berlina mieli co przypominać żołnierzom , których dowódcy przymykali oczy, bo... na wojnie nie ma moralności.
Nie, nie robię potworów, ale nie piszmy historii od nowa - to NIEMCY rozpoczęli wojnę, nikt inny. Nie Hindusi i nie Rosjanie, a właśnie Niemcy. Nie ma w historii miejsca na gdybanie, czy może Hitler uprzedził Stalina, czy może postąpił "słusznie", atakując ZSRR - to swastyki pomaszerowały na podbój świata, zaś świat je wdeptał w ziemię, kosztem straszliwych ofiar i zniszczeń...