1680x1050 : 1486 KB


Ta strona używa Cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na wykorzystywanie cookies, zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki. Stosujemy je, aby ułatwić Tobie korzystanie z naszego serwisu. Pamiętaj, że w każdej chwili możesz zmienić ustawienia dotyczące Cookies w ustawieniach swojej przeglądarki internetowej.


Rozpocznijmy zatem od opisu prawdziwego Tigera. Zaczęło się od samej koncepcji budowy nowego, niemieckiego czołgu ciężkiego w 1937 r. W pierwszej fazie projekt pojazd nazywał się VK4501 (kolejny dobry znajomy z gry). Początkowo 4 zakłady (m.in. Porshe i MAN) dostały za zadanie konstrukcje czołgu z armatą 7,5 lub 10,5 cm, Hitlerowi jednak nie przypadły do gustu tak słabe parametry prototypów. Na naradzie w Berchtesgarden stwierdził: „Należy stworzyć pojazdy, które wobec nieprzyjacielskich czołgów będą dysponowały, po pierwsze, większą siłą przebicia pocisków, po drugie, silniejszym opancerzeniem, a po trzecie muszą rozwijać prędkość powyżej 40km/h!”1. Führer chciał więc dostać jak na owe czasy CZOŁG IDEALNY. I to prawie się udało.
Konstrukcja ta posiadała wiele zalet - od celnej i dużej armaty (Tiger II trafiał pociskami o grubości 153 mm nawet z 2 kilometrów2), poprzez szybkość, niezły pancerz, po nowoczesne układ sterowania i układ chłodzenia poza pomieszczeniem silnika, co było ewenementem na skalę światową. Jednak podstawową wadą pojazdu była jego awaryjność, wynikająca z niedopracowanej konstrukcji, co łączy się z kolei ze źle zaprojektowanymi procesami produkcyjnymi. Nie mogło być chyba inaczej, skoro jeden z prototypów, Tygrys E, został skonstruowany na bazie średniego VK3601, a od jego projektu do zamówienia na 1300 egzemplarzy minęły niecałe 3 miesiące3. Niektóre zachcianki zleceniodawców musiano realizować „po omacku“ - mam tu na myśli chociażby nagłą zmianę niektórych koncepcji inżynieryjnych. Takim przykładem jest żądanie Urzędu Gospodarki Wojsk Lądowych, dotyczące pokonywania przeszkód wodnych o zanurzeniu 4,5 metra (umożliwić to miały kominy powietrzne) i pancernych osłon gąsienic. Gdy to zrealizowano, okazało się, że masa czołgu wynosi 58 ton i trzeba było dodać większą liczbę gumowych (!) pierścieni na kołach jezdnych, by pojazd wytrzymał tak ogromny nacisk. Osobną kwestią pozostaje też awaryjność naszego bohatera i trudność w usunięciu uszkodzonego pojazdu ze względu na jego masę.
Do budowy Tygrysów stworzono osobny komitet budowy. Warto też zaznaczyć, że projekt rozwijały niezależnie dwa koncerny - Porshe (osobisty nadzór Ferdynanda Porshe) i Henshel.
Po zaledwie 9 miesiącach od rozpoczęcia pracy (jeden z konstruktorów stwierdził, że potrzebnych byłoby 24-30 miesięcy), w sierpniu 1944 do produkcji wchodzą Tygrysy Królewskie. Obserwując porównanie obu maszyn zauważyłem ciekawy szczegół, świadczący chyba o o wiele lepszym dopracowaniu konstrukcji „dwójki“. Otóż mimo większej o prawie 11 ton masy, Königstiger miał mniejszy o 51 kg/cm2 nacisk na grunt, co oznacza optymalniejsze rozmieszenie ciężaru.
Jeśli chodzi o Tigera w grze, podobnie jak właściwie każdy czołg, został on odtworzony z ogromną dbałością o realia historyczne – mamy różne modele, prototypy - patrz trzy rodzaje wieżyczek. Parametry również są podobne. Niestety, niekoniecznie czuć to podczas walki (cytując klasyka: „statystyki, podobnie jak stanik, zasłaniają to, co najciekawsze“).
Potężny pancerz - wiem, bo wielokrotnie strzelałem do Tygrysa i jego modyfikacji - poza VK4501, którego rzeczywiście trudno przebić byle czym, w zasadzie nie spełnia chyba pokładanych w nim nadziei. Na pancerz ten – zwłaszcza jeśli chodzi o Tigera Pierwszego – wylewa się kubły pomyj. Sama specyfikacja najlepszej armaty w „jedynce“ chyba też nie do końca oddaje to, czym było to działo w świecie realnym. Na forach krąży również wiele opowieści o łatwym paleniu się wirtualnego modelu, co akurat ma uzasadnienie w historii. Czytając jednak sporo pochlebnych opinii o Tygrysie II, ośmielam sie przyjąć założenie, że jest on bardziej realistycznie oddany w WOT niż jego poprzednik.
Podsumowując, czołg Tygrys był ciężkim do pokonania przeciwnikiem, posiadającym wiele ciekawych i innowacyjnych rozwiązań technicznych, lecz jego główną wadą była zaś duża awaryjność. W World of Tanks specyfikacja techniczna wozu jest podobna do tej historycznej, chociaż szkoda, że zwłaszcza w pierwszej wersji czołgu, nie poczujemy prawdziwej mocy działa 88 mm.
Na serio, to w grze strasznie osłabili ten czołg... dostał działko które robi jakiś śmieszny dmg jak na 7 tier. Nadrabia niby penetracją, ale w praktyce daje to tylko możliwość kąsania wyższych przeciwników. Mnie osobiście Tygrys strasznie umęczył, ale wymaksowany Tygrys Bengalski wynagradza wszystko. Mocny pancerz, całkiem mobilny no i działko które błyskawicznie celuje, ma przyzwoitą penetracje i znośny dmg :)
Co innego tyczy się Tigera P, którym co prawda grałem tylko na testach, ale w grze przeciwko niemu strasznie mnie denerwuje jego pancerz, który regularnie potrafi odbijać rakiety z BL-10 :p
Ostatnia rzecz, ale to wiem z opowiadań ojca, to fakt wadliwej konstrukcji silnika. Miał on stanowczo krótki przebieg. I teraz, jadąc pociągami na wschód, silniki musiały pracować. W praktyce oznaczało to tyle, że po opuszczeniu transportu, silnik nadawał się do kapitalnego remontu. O tym, że należało grzać te silniki, pamiętano już choćby w filmie "Złoto dla zuchwałych".
W grze... Cóż, nawet tzw. long 88 niewiele mu pomaga. Młodszy brat VK36 świetnie sobie radzi z penetracją, a to czołg tier niżej. PzIV z long 75 tak samo - a to był czołg wówczas o 2 tiery niżej.
Gra tym czołgiem to rzadka przyjemność. Nie ma zbyt wielu okazji do snajpienia, nie ta gra, nie ten zasięg rysowania - widoczności wroga.
Sam KT jest nieco mocniejszy, ale znowu specyfika gry nie pozwala poczuć tej mocy, strzelania z odległości na spokojnie, bez bycia wykrytym przez byle pierdka, który może cię w nim ugotować na miękko.
Tiger P. Mi się wydaje, że ten czołg, ze względu na płyty przednie, nieco oddaje pancerz, odbija sporo. Ale, jak wiadomo, jest właz, który aż prosi się o pigułę z byle czego, bo jest tak wielki, że trudno w niego nie trafić. Naprawdę trzeba się nakombinować na mapie, by ustawić się tak, aby ten weak nie był wystawiony na ostrzał.
Moim zdaniem, można było w grze dodać im nieco "magii" w cyferkach, by nie były tak łatwym kąskiem. Gra nimi niczym się specjalnie nie wyróżnia. I faktycznie, powinno być tak, że medium przynajmniej z tieru niżej powinien kłaść na raz, góra dwa. A tu, odbicia etc. Jak można odbić się pociskiem 10.5 z KT od T-34/85 z odległości 5, czy 6 metrów? Dlatego, że tak grę skonstruowano? Na litość... Miałem takie zdarzenie 3 razy pod rząd. Naprawdę, odechciewa się wówczas gry czymś takim ;)
trzeba umieć strzelać
"Chyba brak tu wzmianki o specyfice pancerza Tygrysa I - kompozytowy,"
chyba mówisz o innym tygrysie w tamtych czasach nikomu się o kompozytach w pancerzu nie śniło
"Obserwując porównanie obu maszyn zauważyłem ciekawy szczegół, świadczący chyba o o wiele lepszym dopracowaniu konstrukcji „dwójki“. Otóż mimo większej o prawie 11 ton masy, Königstiger miał mniejszy o 51 kg/cm2 nacisk na grunt, co oznacza optymalniejsze rozmieszenie ciężaru."
powinno być 0.51kg/cm2! natomiast jeżeli chodzi o dopracowanie to jest wręcz odwrotnie. czołg zrobiony w czasie braku w III rzeszy czego kolwiek jakość pancerza tragiczna (trafienie z rosyjskiej 122 mogło spowodować pęknięcie płyty pancerza(nie przebicie a pęknięcie)) silnik był za słaby (pantera miała identyczny a ona jest o ponad 20 ton lżejsza!)
największym problem w grze tygrysa nie jest on sam tak wy tu postulujecie (sugerując że liczby kłamią), a to że jego przeciwnicy w grze to prototypy (poza ISem i IS-3) i tak sherman ma problem z przebiciem tygrysa na realnym dziale T-34 tak samo a T-34/85 i IS/IS-2 łykają spokojnie tygrysa tak jak zrezsą w realiach II wś.
tak więc żadne buffy dla tygrysa nie są potrzebne
Umieć strzelać? No błagam cię. Pancerz kadłuba T-34-85 to 45/45/45 mm, drugiej wieży 90/75/52 mm a penetracja drugiej 105 z KT to 225 mm, pierwszej 200 mm. Jak by nie patrzeć, obie 105 mają 2 razy większą penetrację od pancerza wieży, i ponad 4 razy większą od pancerza kadłuba, zakładając pochylenie pancerza kadłuba trochę mniej. Jak by nie patrzeć, na takiej odległości pocisk powinien przelecieć cały czołg i jeszcze uszkodzić silnik... A co do ISa-3, to raczej żaden Tygrys z nimi nie walczył, bo pierwsze egzemplarze jak najszybciej wieziono do oblężonego Berlina, żeby zdążyły na defiladę po zwycięstwie, więc bojowo w II WŚ IS-3 nie był użyty. Idąc za Wikipedią "Pierwsze seryjne wozy zjechały z linii montażowych w maju 1945 r. i nie zdążyły wziąć udziału w wojnie."
Co do "jakość pancerza tragiczna (trafienie z rosyjskiej 122 mogło spowodować pęknięcie płyty pancerza(nie przebicie a pęknięcie))" To ISy-2 na początku miały tylko pociski odłamkowo-burzące, które na pewno nie miały szans przebicia pancerza Tygrysa, co najwyżej "zburzenia" go.
Najbardziej mnie irytuje złe skalowanie czołgów i odległości na mapie w WoT.Tygrys jest za mały.Chociaż to by poprawili.Zresztą niech naprawdę poprawią skalowanie wszystkich czołgów bo jest tragikomiczne.
Historycznie spotkanie z Tygrysem oznaczało w 99% zgon.respekt.
W grze spotkanie z Tygrysem oznacza że jesteś zarobiony.
Tygrys ma smiesznie mały DMG.Co to za głupi pomysł ze jak już są działa które robią dobrą penetrację na odległość to przy okazji robią śmieszny DMG?
Czy historycznie trafienie przez tygrysa w czołg oznaczało tylko uszkodzenie tego czołgu?Czy raczej zgon/eliminacje.
Albo np takie działo pantery /70 kalibra to w WoT jest jakas farsa.
Działa w czołgach są jak karabiny w Counter-Strike.Nie odzwierciedlają właściwej siły ani tym bardziej historycznej.
A czy przebicie takiego tygrysa przez T34/85 oznaczało jego uszkodzenie czy zniszczenie? Twoje pytanie było bardzo głupie!
Powiem ci coś po przebiciu czołgu przez byle jaki czołg przeważnie następowało jego zniszczenie.
Obrażenia w WoT nie są ustalane dla czołgu tylko dla działa(mniej więcej dla każdego kalibru są podobne).
Samo WG podaje że to nie jest żaden symulator tylko zręcznościówka!
Co do zgodności historycznej to powinno się o niej całkowicie zapomnieć przy balansowaniu gry. Wystarczy, że czołgi będą miały takie same nazwy i wygląd jak w rzeczywistości.
W 100% się zgadzam, Kt jest bardzo przyjemnym czołgiem, dobrze grało mi się na nim nawet z 88.
btw. e-75 to wg. mnie najlepszy IX tier
E-75 rozwalasz od przodu strzelając w płytę podłogową i wizjer dowódcy na wieży.Od tyłu czy z boku zjadają go medy od VIII tieru.
Nie tylko jego zjadają medy od VIII tieru.E-75 to nie wyjątek.
E-75 budzi respekt jak gra się przeciw niemu ciężkim czołgiem (trudno go przebić i ma mocniejsze działko od innych HT na IX tierze) i dlatego jak tylko zdobędę wymarzonego JgPZE100 będzie to mój kolejny czołg na mojej liście życzeń :D
e-75 jak każdy czołg jest niebezpieczny tylko w tedy kedy za jego sterami siedzi ogarnięty z tym pojazdem gracz
Polecam tę książkę: http://www.empik.com/tygrysy-w...us-otto,prod57597890,ksiazka-p
Wspomnienia czołgisty który przez pół wojny był dowódcą Tygrysa, więc co jak co, ale jemu wierzyć można, zwłaszcza że opisuje wszystko całkiem obiektywnie.