Spartanish
Napisany 15 Maj 2014 - 15:55
Po 'pro' i noobach w WOCie najbardziej lubię 'wybrańców'. Tak wierzą w swoje 'misje' że są gotowi, byle tylko by je wykonać, ryzykować banem.
W październiku 2013, 'tawariszcz' w ISie-3 wybrał sobie 3 pojazdy w wrogim teamie które SAM zniszczy, między innymi JG-E100.
(Nie)stety przez swoją zdradziecką postawę, kiedy zauważyłem bok tego JG i był na dobitkę (on sam celował w tego ISa i już był blisko przeładowania), więc go zniszczyłem, ratując chłoptasia w ISie. Ten napisał coś w stylu 'you destroyed my frag, I have to kill you >:('
Po chwili dostałem od tyłu... myślałem że to jakiś niewidoczy wróg, po 2 strzale w tył odkryłem że to nikt inny a ten 'tawariszcz'...
Jak mnie już zniszczył ktoś mu pogroził raportem, na co on odpisał że wykonywał 'sprawiedliwość'. Na końcu jak nigdy nic 'gg'...
Wczoraj, o dziwo znowu debi... ekhem gracz z ISem-3, wykazał się znowu pomyślunkiem. Mapa Live Oaks, tiery VI-VIII. Grając KV-2 wraz z plutonem (uszkodzonych) ISów-3 przebiliśmy się przez miasto i dotarliśmy do capa. Mieliśmy jeszcze 2 czołgi i artę po drugiej stronie, wrogowi została arta, Jgtiger-88 i E25.
Chcąc mieć w końcu lepszy wynik z pierwszej wygranej (świetna passa ostatnio, np. ISU-152 porażka z 5k dmg, 1 zwycięstwo z 500 dmg...) postanowiłem zacząć capować. E-25 był zajęty a arta zdjęta więc poszło by szybko i zgrabnie. Po chwili oburzony IS-3 piszę że dobijamy wrogów i jak nie zjadę to mnie zniszczy...
Nim zdążyłem odpisać muskowi ten mnie zniszczył. W chwilę później, oba nasze wozy z drugiej strony padły i okazało się że td wroga mają po full hp. Jeden IS padł od razu, a drugi ('wybraniec') gonił wieżą za E-25 kiedy jg zabierała mu resztę hp...
Takie tam historie