kliknij aby powiększyć
1680x1050 : 333 KB
worldoftanks
Nasze forum World of Tanks

Ta strona używa Cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na wykorzystywanie cookies, zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki. Stosujemy je, aby ułatwić Tobie korzystanie z naszego serwisu. Pamiętaj, że w każdej chwili możesz zmienić ustawienia dotyczące Cookies w ustawieniach swojej przeglądarki internetowej.

world-of-tanks.eu
Strona główna  »   Forum  »  Konkursy
1
"WoT moich marzeń"
autor: Szturmi

kurkusmaximus
Edytowany 13 Kwie. 2012 - 20:35
#1

administracja
Sytuacja była poważna. Dywersja wrogich agentów w wojskowych stołówkach uczyniła wszystkich czołgistów Państwa niezdolnymi do walki. Większość całymi dniami nie opuszczała latryn, krzaków i innych miejsc, gdzie można było swobodnie tkwić ze ściągniętymi spodniami.

W sztabie trwała gorączkowa narada. Nieliczni oficerowie wojsk pancernych, którzy w dzień ataku jedli obiad w domu, zastanawiali się, gdzie szybko znaleźć kilka tysięcy doświadczonych czołgistów, by Państwo nie pozostało bez pancernej pięści.

W pewnej chwili do sali wszedł młodszy oficer i powiedział coś na ucho najwyższemy rangą mężczyźnie.
- Czołgiści? Doświadczeni? Cała setka? A skąd? - spytał głośno dowódca. W sali zapadła cisza.
- Mówią, że z wota – odpowiedział speszony młodzian.
- Aaaa, tak... - stęknął dowódca i szybko zaczął myśleć: „Co to ten WOT, hmmm, pewno jakaś szkoła wojskowa, tyle ich porobili, że ciężko się połapać. Najlepiej byłoby dopytać, ale nie będę z siebie robił głupka”.
- Świetnie. Weźcie ich na poligon. Niech pokażą, co potrafią. Jutro rano zdacie meldunek – nakazał.

O 7 rano następnego dnia w sekretariacie dowódcy stawił się karnie młodszy oficer. Minę miał nietęgą. Sekretarka na jego widok chwyciła za telefon i po chwili burknęła: - Możecie wejść.

- No co tam? Ile celów trafili nasi nowi czołgiści - spytał dowódca z uśmiechem.
- Jeden – odpowiedział bardzo niewojskowym głosem młodszy oficer, żałując jednocześnie, że jednak nie został fryzjerem, jak chciała mama.
- Co!!!!!!!! - ryknął dowódca. - Jakim cudem!!!!
- No... Skompletowaliśmy z nich 25 załóg. Okazało się, że nie potrafią obługiwać naszych czołgów. Mówili, że jeździli na trochę starszych. No to szybko przeszkoliliśmy ich i ruszyli na poligon... - oficer zawiesił głos.
- No i?? - pogonił dowódca.
- Trzy załogi utopiły czołgi w bagnie.
- Co!!!!!!!! Co to za idioci??
- Powiedzieli, że czołgi, których używali nie tonęły. Trzy kolejne czołgi wpadły do rzeki, gdy załamał się most, bo wjechały na niego jednocześnie – kontynuował młodszy oficer, który marzył już tylko o tym, by jak najszybciej opuścić gabinet.
- Co... A to niby jak wyjaśnili? - spytał dowódca łamiącym się głosem.
- Mosty zawsze wytrzymywały. Tak powiedział jeden z nich – odpowiedział oficer.
Całkiem załamany dowódca milcząco patrzył na niego nalewając koniak do kieliszka.
- Jeden wóz wpadł do wąwozu – kontynuował oficer. - Dowódca załogi stwierdził, że chcieli się zwiesić z klifu i sprawdzić, czy nie ma celów na dole.
- Jakieś dalsze straty? – spytał dowódca załamanym głosem.
- Tak, jeden czołg ma zniszczoną lufę po uderzeniu w czołg-cel.
- K***a. Jakim cudem? – syknął dowódca.
- Eeee, noooo, jak powiedzieli, chcieli go staranować i wsadzić mu lufę w kadłub, by nie chybić. Nie wiedzieli, że lufa się pognie.
W tym momencie dowódca zrezygnował z dalszego brudzenia szklanki i pociągnął od razu z butelki.
- Ale ci przynajmniej znaleźli i trafili cel nim w niego dobili – szybko dodał oficer. - Reszta nie znalazła celów.
- Żesz k***a jakim cudem?!
- Powiedzieli, że mamy beznadziejny spotting system, bo im się nic nie wyświetliło w wizjerach
- A co im się niby miało wyświetlić!!! - ryknął dowódca.
- No mówili o jakichś rombach i trójkątach nad celami.
- Idźcie już.
„Zadzwonię do tej szkoły i powiemy im, że mogą zapomnieć o dalszych funduszach” - pomyślał dowódca i sięgnął po telefon. - Połączcie mnie z szefem WOT – rzucił.
Kilkanaście minut później zadzwonił telefon na jego biurku. W słuchawce usłyszał głos sekretarki: - Łączę z szefem WoT Wiktorem Kislyjem z Mińska na Białorusi.
„Białoruś? To teraz wszystko rozumiem.”

WoT moich marzeń to więcej realizmu

1

Zabrania się kopiowania, zmieniania i rozpowszechniania zawartości wortalu bez uprzednio otrzymanej zgody od redakcji.