Gdy trwały jeszcze prace nad pershingiem amerykańscy konstruktorzy uświadomili sobie że jego siła ognia i opancerzenie może być niewystarczające w konfrontacji z nowymi niemieckimi wozami. Zanim Amerykanie spotkali się z potężnymi tygrysami królewskimi w 1944 zdecydowano o budowie 2 prototypów czołgów ciężkich oznaczonych jako T29 i T30.
Uzbrojeniem T29 miała być 105mm armata T5E1 lub T5E2 (różniące się rozmieszczeniem oporopowrotników) z zapasem 63 naboi oddzielnego ładowania umieszczonym w kadłubie i obszernej niszy wieży. Czołg był zbudowany według klasycznej koncepcji (tj. z przodu był przedział kierowania po środku przedział bojowy nakryty wieżą a z tyłu występował przedział napędowy) Kadłub był spawany z elementów odlewanych i płyt walcowanych. Przednia płyta miała grubość 102mm i była odchylona od pionu o 54 stopnie. Nad kadłubem dominowała potężna wieża której opancerzenie dochodziło na masce działa do 279mm grubości. Przed anulowaniem programu zdołano wyprodukować 8 pojazdów testowych które wykorzystywano do testowania różnych podzespołów m in. Systemu kierowania ogniem, silnika, uzbrojenia

Źródło powyższego tekstu: Nowa technika wojskowa 11/2007 ISSN 1230-1655

Najlepsze jest to, że Rzesza zawsze była do przodu z myślą techniczną jeśli chodzi o czołgi - alianci zmuszeni byli nadganiać całą wojnę :)

A i tak mimo że niemcy mieli najlepsze czołgi w 2 WŚ to wocie mają średnie szanse z op ruskami

zależy po jakim względem pod względem jakości i ilości leżeli na łopatkach byli niewydolni dużo ich projektów to były projekty bez realnej przyszłości bojowej materiało i czaso chłone chłonne. dla aliantów utrata 6 czołgów nie była odczuwalna natomiast dla niemcow utrata 1 czołgu typu tygrys czy pantera była stratą dla nich.Historia pokazała że współczesny czołg zawdzięcza więcej pojazdom typu pantera i serii IS niż czołgom tygrys/tygrys królewski czy maus. stwierdzenie że III rzesza była do przodu jeśli chodzi o myśl techniczną jest głęboko przesadzone

Jednak imponuje technologia i jej rozwój w czasie II wojny w tak krótkim okresie.Niemieckie konstrukcje i te pod koniec wojny jak i te w fazie testów napewno były o krok od alianckich.Brakowało już zaplecza i tym właśnie nadganiali alianci.Kiedyś oglądałem program z wypowiedziami załóg czołgu Sherman i aby pokonać jednego tygrysa potrzebowali 3 pojazdów tego typu.Dwa to wabie które szły na odstarzał a trzeci z nich zajeżdzał od tyłu Tigera niszcząc go.Tak jak piszesz mickey93 utrata nawet 2 Shermanów dla aliantów była i tak znikoma bo nadrabiali ilościa podobnie jak rosyjskie T-34.Proste konstrukcje nie potrzedujące zaawansowanego serwisu w których mniejsze awarie można było wykonać na lini frontu.

http://www.konflikty.pl/a,258,...erzeniu_z_rzeczywistoscia.html na temat T-34

Walter_NovotnyPL właśnie chodziło mi o ilość nie jakość tych pojazdów.Proste konstukcje na masową skale.Gdyby niemckie fabryki miały choć połowe takiej wydajności to wojna pewnie jescze by trwała do wyczerpania zasobów ludzkich.Poprostu oprócz technologi potrzebny jest jeszcze wydolny przemysł i całe zaplecze aby pojazd był w pełni spełnił swoje zadanie.

Mówię tu o awariach. T-34 były awaryjne lecz dzięki dużej ilości można było porzucać uszkodzone maszyny bez uszczerbku na liczebności i zbierać do Mateczki Rosji na przetopienie.

Stalin miał więcej czołgów tylko pływających niż Hitler wszystkich na jednego tygrysa przypadało 9 T-34 więc jakie szanse liczebność bez porównania z plusem dla Rosji