2560x1600 : 5264 KB
Ta strona używa Cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na wykorzystywanie cookies, zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki. Stosujemy je, aby ułatwić Tobie korzystanie z naszego serwisu. Pamiętaj, że w każdej chwili możesz zmienić ustawienia dotyczące Cookies w ustawieniach swojej przeglądarki internetowej.
Lecąc swoim Masserschmittem spostrzegłem niczego nieświadomego bombowca, który próbował zniszczyć jeden z naszych pancerników. Zanurkowałem, zalewając nieprzyjaciela ogniem ciągłym. Oberwał w prawy silnik, z którego zaczął wydobywać się dym. Usiadłem wrogowi na ogonie by dokończyć dzieła, lecz tylne gniazdo karabinu maszynowego wypluwało w moim kierunki dziesiątki pocisków, próbując mnie zniechęcić. Obniżyłem więc lot, aby znaleźć się poza polem rażenia irytującego działka. Gdy już chciałem nacisnąć spust zostałem zalany ogniem z dwóch amerykańskich myśliwców. Rozpocząłem taniec uników, próbując jednocześnie dopaść któregoś z wrogów. Krążyliśmy wokół siebie, robiąc beczki, kręcąc młynki, mijając się o milimetry. Wokół śmigały smugi pocisków, a miedzy tym wszystkim dym z uszkodzonego bombowca. To było naprawdę emocjonujące starcie wyjęte prosto z filmów akcji i paradoksalnie pozwolił na to ten "ociężały" model lotu, gdyż dzięki temu walki mogą toczyć się na małych obszarach. Łatwiej o ciasne zakręty i walki w dużym zagęszczeniu, co zdecydowanie sprzyja dynamiczności walk.
Grając w World of Warplanes bawiłem się naprawdę świetnie, a największym mankamentem był tylko interfejs w hangarze oraz wciąż brak angielskiego drzewka (ma zostać wprowadzone w jednej z późniejszych aktualizacji). Nawet, gdy wrzucało mnie do bitwy z silniejszymi przeciwnikami, nie był to dla mnie problem, bo zawszy dało radę ich zestrzelić. Raz tylko grając wysokim tierem dość długo wymykałem się trzem słabszym przeciwnikom, lecz nie byłem wstanie żadnego strącić, gdyż któryś zawsze siedział mi na ogonie. Porównując World of Warplanes ze swoim największym konkurentem obecnie, Warthunder, powiem tak - tam jest symulacja, a tu film akcji. Jeśli ktoś się zraził do gry we wcześniejszej wersji to naprawdę wato do niej wrócić po tej aktualizacji i spróbować jeszcze raz.
Musimy zagrać razem. Zgadajmy się na priv.
Sterowanie - lepsze niż w poprzednich wersjach, jednak do konkurencji nadal mu daleko.
Hangar - wymaga przyzwyczajenia, podobnież jak modyfikacje samolotu.
Grafika - tu większych różnic do konkurencji nie ma, minimapa rzeczywiście powinna być bardziej czytelna, najlepiej z możliwością wyboru trybu wyświetlania.
Ogólnie widać fiasko koncepcji WoWp, dlatego niedawno zmieniono project menegera. Nie wiem komu i na jakim poziom ie promili strzeliło do łba przeniesienie WoT w powietrze, ale nie tylko moim zdaniem jest to niezbyt szczęśliwy pomysł. Ktoś pewnie usłyszał że Ił-2 to (zdaniem sowieckiej propagandy) latający czołg i wokół tego osnuto grę.
Jakby autorowi rzeczywiście zależało na powodzeniu tego projektu WG to nie zostawiłby na nim suchej nitki, a nie lizałby im czterech liter.
Tak a propos to w WoT przydałaby się też możliwość stosowania 2 wersji kadłuba (np. różne opancerzenie) jak i też zależność prędkości max. od użytego zawieszenia i silnika.
W World of Warplanes grało mi się całkiem przyjemnie po za małymi błędami dlatego tak napisałem.
A jak komuś brakuje dynamiki, to niech sobie powalczy w takim kłębowisku 7vs7. Dynamika i emocje gwarantowane, kiedy cele wciąż się zmieniają, trzeba uważać na swoich i każdy kombinuje jak tu by dorwać wroga. A wszystko to wśród strzałów, ognia i dymu
Owszem, gra ma jeszcze dużo bugów, obsługa drzewka ssie, niemce są OP, ale i tak jest fajnie.
2 Tier...
Cholerstwo było może i wolne, ale jak wsiadło się na ogon nawet 5tierowemu samolotowi to nie miał żadnych szans w walce, chyba że zaczął ucieikać na wprost.
2 tier był za zwrotny... Dobremu graczowi dawał możliwość dawania łomotu znacznie silniejszym samolotom, ciekawe czy to poprawili.
Grafika może i niezła, ale co do sterowania to szanowny autor nie ma racji. System sterowania jest po prostu kuriozalny. Ale jak ktoś chce się męczyć, to proszę bardzo. System ten został przy ostatniej aktualizacji nieco zmieniony, ale, jak to w Wargaming, został popsuty w inny sposób, co dało bilans zerowy. Na początku próbowałem coś tam poćwiczyć, ale po kilku próbach stwierdziłem, że nikomu nic nie zrobiłem, żeby się męczyć. Tak więc moje testowanie WoWp polega na odpaleniu gry po każdej aktualizacji i jak najrychlejszym walnięciu w glebę w pierwszym locie.
Tak więc myślę, że jeżeli WoWp była najbardziej oczekiwaną grą 2012 roku, to w 2013 okaże się największym rozczarowaniem.