szkoda, ze to tak daleko ode mnie :( pol polski to jednak troche jest
1680x1050 : 423 KB
Ta strona używa Cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na wykorzystywanie cookies, zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki. Stosujemy je, aby ułatwić Tobie korzystanie z naszego serwisu. Pamiętaj, że w każdej chwili możesz zmienić ustawienia dotyczące Cookies w ustawieniach swojej przeglądarki internetowej.
Jak co roku, 1 czerwca w Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych w Poznaniu miał miejsce festyn, który zadedykowany był dzieciom - w końcu to właśnie był ich dzień, dlatego mieli znakomitą szansę zwiedzić muzeum broni pancernej i zobaczyć liczne pokazy. Ponadto była to również wspaniała okazja, by fani World of Tanks mogli na żywo ujrzeć pojazdy, którymi na co dzień toczą dziesiątki bitew.
Dzień zapowiadał się na deszczowy, a osoby, które musiały dojechać aż do Poznania, przekonały się na własnej skórze, że nad Wielkopolską trwają ulewy. Mimo to znalazło się wielu chętnych, którym pogoda (i długa trasa!) nie jest straszna i dotarły na miejsce imprezy. Jako przedstawiciel world-of-tanks.eu wraz z moimi kolegami zostaliśmy zaproszeni przez majora Tomasza Ogrodniczuka do jednostki wojskowej już na godzinę 10:00. Po kilkugodzinnej jeździe udało się nam zjawić przed bramą Centrum i przy niewielkich problemach wejść na teren ośrodka. Dzięki temu mieliśmy możliwość zaznajomić się z rozstawieniem stoisk i eksponatów, a także wykonać zdjęcia czołgów przy niewielkiej ilości zwiedzających (co by potem okazało się wręcz niemożliwe).
StuG IV - jedyny jeżdżący na świecie!
Dopiero o godzinie 11:30 miało się zacząć wpuszczanie ludzi na teren CSWL, a zarazem sama impreza. Po wcześniejszym umówieniu się, przedstawicielka Wargaming.net, pani Community Manager Cmd_Latina, spotkała się z nami przed bramą, by przekazać mi kody bonusowe dla zwiedzających oraz prezenty dla kierownictwa muzeum. Zgodziła się również nam towarzyszyć i obejrzeć pokazy, które niebawem się miały odbyć. Od samego początku fani World of Tanks zaczęli mnie rozpoznawać w tłumie i zagadywać na temat gry oraz kodów, które, jak wcześniej zapowiadaliśmy na portalu, mieliśmy wręczać. Przy coraz lepszej pogodzie (nie licząc przelotnych mżawek) udaliśmy się razem w stronę budynku muzeum, by obejrzeć potężne maszyny, z których część niebawem miała wyjechać na plac apelowy.
SU-76 - jeden ze stacjonarnych eksponatów muzeum.
Mniej więcej o 12:00, po obejrzeniu stoisk, eksponatów oraz rozmowy z wieloma graczami World of Tanks, zajęliśmy dogodne miejsce przy placu i czekaliśmy na start. Na rozpoczęcie pokazu swój dziewiczy strzał oddała zrekonstruowana armata, po którym na plac zaczęły wjeżdżał różnego rodzaju maszyny. Pierwszy nieśmiało wtoczył się mały T-70M, który zrobił obszerne koło przed wszystkimi widzami. Potem do akcji wkroczył T-34/85 i po podobnej operacji zajął miejsce tuż obok T-70M. Następnie dumnie wjechał IS-2, bohater dnia, którego przejazd zrobił niemałe wrażenie na wszystkich zwiedzających. W następnym rzucie poszedł Sherman Firefly, a zaraz po nim potężny M60 Patton. Prócz tych maszyn, na plac zawitały również historyczne motory, ciężarówki, wozy opancerzone, a także współczesne Rosomak, BWP i PT-91.
Przejeżdżający T-34/85.
Strzał z armaty - podziękowania dla użytkownika malutoros.
Po przejeździe maszyn pani Ania odłączyła się od nas, a my ruszyliśmy zwiedzać dalej. Ponownie mieliśmy okazję spotkać wielu fanów gry, przy czym część to byli również rekonstruktorzy oraz załogi czołgów. Dzięki wielkiej uprzejmości Mikołaja Klorka (Panzerschrek - nick z gry, jeśli byście mieli chęć zagrać z prawdziwym czołgistą!) otrzymaliśmy jedyną w rodzaju możliwość wejścia do środka ISa-2 oraz Shermana. Siedzenie w każdym z tych pojazdów to niezapoznanie doznanie oraz przekonanie się, jak ciasno i niewygodnie mają czołgiści w maszynach, którymi na co dzień kierujemy w grze. Mimo, iż można by spędzić cały dzień w tych stalowych potworach, poszliśmy wykonać jeszcze kilka zdjęć, a potem od razu w pobliże ISa-2, gdzie miałem rozdać resztę kodów.
To tylko jedna trzecia graczy, którzy zgromadzili się wokół mnie - znajdźcie mnie na tym zdjęciu! :)
Po wręczeniu wszystkich kodów bonusowych, ruszyliśmy ponownie w stronę budynku muzeum, gdzie mieliśmy zamiar odnaleźć majora Ogrodniczuka. Zadanie to nie było łatwe, gdyż wciąż wokół pełno było zwiedzających, jednakże po dłuższym czasie dostrzegliśmy pana Tomasza. Po podziękowaniach i wręczeniu upominków, pożegnaliśmy się i powoli udaliśmy się do wyjścia jednostki po bardzo udanym dniu na terenie Centrum.
Pozostałe eksponaty wolnostojące, których wokół pełno.
Impreza była bardzo udana, mimo niesprzyjającej pogody. Z roku na rok jest coraz więcej zwiedzających - tym razem było aż 7000 osób, a następnym razem może być jeszcze więcej! Również co festyn są nowe maszyny, a każdorazowe ich obejrzenie jest niezapomniane.
Chcemy serdecznie podziękować majorowi Tomaszowi Ogrodniczukowi oraz Kole Przyjaciół MBP, dzięki którym mogliśmy wcześniej wejść na teren jednostki i współpracować przy rozdawaniu kodów. Dziękujemy również firmie Wargaming.net za podarowanie nam kodów bonusowych dla uczestników imprezy, a także pani Community Manager Cmd_Latina za przyjazd, wspólne zwiedzanie i naprawdę bardzo miłe towarzystwo. Dziękujemy też wszystkim fanom gry, których spotkaliśmy na pokazach, a którzy okazali się być bardzo mili życzliwi. Mamy nadzieję, że to nie pierwsza i ostatnia taka nasza inicjatywa - być może spotkamy się ponownie za rok, a może i wcześniej!
Muzeum Broni Pancernej - relacja 1 Batalionu Pancernego
szkoda, ze to tak daleko ode mnie :( pol polski to jednak troche jest
Impreza fajna na pewno, może w przyszłym roku jakoś sensowniej zaplanuję ten urlop. Nie mam na myśli tylko tych kodów, ogólnie samą akcję.:)
na fotce stoisz tylem.
czarna czapka z daszkiem, czarna bluza i plecak moro - dziekuje
znalazlem tez na djeciu moja rodzinke !
a impreza byla naprawde fajna. syn (mlody gracz WOTa) mega zadowolony !!!
byłem na imprezie z rodzinką ale niestety o spotkaniu i kodzie nie wiedziałem (4 dni wcześniej przyjechałem do Poznania a na wyjazdach nie odpalam kompa)więc nie skorzystałem z ofert jako i nie poznałem graczy. Cóż takie życie
W razie czego mam też kilka fotek