kliknij aby powiększyć
1680x1050 : 552 KB
worldoftanks
Nasze forum World of Tanks

Ta strona używa Cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na wykorzystywanie cookies, zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki. Stosujemy je, aby ułatwić Tobie korzystanie z naszego serwisu. Pamiętaj, że w każdej chwili możesz zmienić ustawienia dotyczące Cookies w ustawieniach swojej przeglądarki internetowej.

world-of-tanks.eu
1
Dzisiejsza sytuacja w Wocie
Czyli jak po 3 latach ułożyła się społecznoć tej o to gry.

seboran
Napisany 09 Sty. 2013 - 21:09
#1

użytkownicy
Po burzy w temacie WotXTier o zarabianiu ogromnych sum w wocie zobaczyłem pewien problem,który trapi naszą społeczność czołgistów.Ale może opowiem jak to było na początku.
Zacząłem grać jeszcze w fazie zapomnianej closed bety.Trafiłem do gry,powiedzieli mi o klasach pojazdów.Miałem do wyboru medy-szybkie czołgi ze słabym działem i pancerzem,ciężkie ze świetnym pancerzem,ale wolne i tdki z bardzo dobrymi działami,lecz bez pancerza.Była jeszcze artka,ale jakoś mnie nie ciągnęło.I wtedy wybrałem moją ukochaną,choć teraz trochę zaniedbaną linię tdków.Chwila obgadania podstawowych zasad gry.A o to zasady,które dostałem:
Po pierwsze: Medy muszą wykorzystywać szybkość by dostać się do słabszych części pancerza.Muszą być agresywne i nie atakować samemu.
Po drugie: Ciężkie mają prowadzić natarcie.Wykorzystywać swój pancerz do dostawania się do miejsc,gdzie stoją tdki
Po trzecie:Pod żadnym pozorem nie zatrzymuj się.Zatrzymaj się dopiero za wrakami wroga.Tym bardziej,gdy jedziesz w grupie.Tak jak domek z kart,jak jedna część zawiedzie wszystko runie.
Po czwarte:JEDYNYM czołgiem,który powinien kampić jest TDek.Ma osłaniać natarcie,lub bronić terenów.
Po piąte,i najważniejsze:Najważniejszy jest manewr.Bez niego wszystko cie zniszczy.
I tak też wszedłem w świat gry.Były to początki,i każdy się na tych zasadach skupiał.Największym wtedy problemem były kampiące tdki,które piętnowało jak to tylko możliwe i wyżywano się na nich za wszelkie niepowodzenia.I wtedy,jacyś inteligentni gracze zaczęli stosować się do zasady-jak oni campią to ja też.I tak też powoli zaczynały campić ciężkie.W końcu sprawa przybrała na wadze,i WoT przeszedł kryzys campienia,gdy czołgistów uczono,by chociaż w tym campieniu zmieniali pozycje,i szli powoli do przodu.I tak właśnie zmieniono sposób prowadzenia walk z bitew agresywnych,manewrowych na bitwy pozycyjne.Jedyną rzeczą,która napędzała jeszcze bitwy była obecność medów.Właściciele tych czołgów byli podstawieni pod murem.Ich czołgi nie były w stanie walczyć tak jak reszta.Lecz była ich zbyt mała ilość,jeżeli już jakaś w ogóle była.A,przepraszam,byli też zdesperowani kierowcy tdków,którzy nie mogli na to patrzeć,lub nie mieli miejsca na ukrycie się,bo wszystko zajęły ciężkie.W końcu to ciężkie miały ten legendarny Xtier.I tak też przełamanie mogło nastąpić jedynie,jeżeli wymordowano wyspotowanych przez samobójcze ataki medów wrogów,lub dzięki zmasowanym atakom kupy stali.Legendarna "szarża mausa" itp.Lecz ludzie po dłuższym okresie takiego grania przestawali cieszyć się grą.Tak też powoli sytuacja się poprawiała.A tu nagle dostaliśmy wiadomość o 10tkach innych klas,co bardzo zmobilizowało graczy do pójścia w medy.W dodatku doszła fizyka.I tu medy mogły rozpościerać skrzydła na każdej poza miastowej mapie.
I tak jesteśmy tutaj,teraz.Powoli bitwy nabierają tempa,Ciężkim jest ciężko nadążyć trzymając się tylko osłon,Tdki na nowo uczą się campić,nareszcie maja gdzie.Ciężkie muszą na nowo odpalić silniki,nawet te najbardziej ociężałe,i nie po to,by obracać wieżą.A medy,jak to medy.Wolne jak ptaki latają po mapach,i uczą graczy na nowo używania sprzęgła,układu sterowniczego i tego czerwonego przycisku,o którym nikt im nie powiedział.

Czasem,gdy gram na wyższych tierach widzę tą zmianę.Wielkie natarcia medów niszczą wszystko na swojej drodze,chyba że natrafi się mały pan jagpanzerE100,lub t92 uroni kilka stalowych łez.Prosto w natarcie.Nareszcie wszystko wraca do normy,do tego,co było kiedyś dawno dawno temu.
Bitwy są o wiele ciekawsze i bardziej energiczne.Nareszcie po prostu człowiek się cieszy myśląc o tym,jak to przetoczy się z kamratami przez linię wrogich czołgów,branie zakładnika w postaci słabszego czołgu(oczywiście wrogiego) i strzelanie znad niego w silnych wrogów,gdy od boku zajeżdżają ich sojusznicy(nasi).
Nie wiem,czy uczenie nowych graczy w taki sposób,jak to proponował WotXtier jest dobre.Największe obawy mam o to,że gracze będą jechać na pałę,wychodzić na prostych z gry.Nie ma nic przeciwko,by nowi uczyli się najpierw scautowania,ale takiego mądrego,wiecie o co chodzi.Metodą prób i błędów nauczyli by się bardzo dużo.Ale na pewno nowych graczy nie można uczyć perfidnego campienia.Najważniejsze,by nowych graczy uczyć manewru.Bo to z niego płynie frajda.Nigdy nie zapomnę zrywów całych teamów na campinówce.12 czołgów prących do przodu,połowa zniszczona.Ani kroku wstecz.Wrogowie zostali rozerwani.Mam nadzieję,że jeszcze kiedyś zobaczę walkę dwóch stron na polu.No nic.zostawiam ten tekścik wam.A jakie jest wasze zdanie na ten temat?

hiwis
Napisany 09 Sty. 2013 - 23:32
#2

użytkownicy
Oczywiście masz rację pisząc o zasadach wykorzystania poszczególnych klas pojazdów, należy jednak pamiętać o licznych wyjątkach i nie pomstować na campiącego meda gdyż wiele pojazdów lepiej sprawdza się w walce dystansowej niż w manewrowej i to niezależnie od klasy - jak niektóre ciężko opancerzone TD-ki mogące w sprzyjających okolicznościach prowadzić natarcie.
Tym co najbardziej irytowało i irytuje graczy jest tzw. "głupota randomów" = "czemu ci debile jadą nie tam gdzie trzeba (czyli nie tam gdzie ja bym chciał) - sam bitwy nie wygram"
Niestety bez ustalenia wstępnego planu bitwy jesteśmy skazani na towarzyszących nam 14 indywidualistów z których każdy ma swój pomysł na zwycięstwo (pomijam walących na pałę matołków). Praktycznie każda mapa oferuje parę różnych (sensownych) dróg do zwycięstwa ale prawdopodobieństwo że 15 osób niezależnie wybierze tę samą jest znikome. Do tego dochodzą problemy z komunikacją (niezbyt wygodny czat tekstowy) i wielojęzycznością graczy. Praktycznie w każdej bitwie masz po swojej stronie kilku niezłych graczy, niestety każdy z nich ma inną koncepcje jej rozegrania, reszta to nowicjusze, dzieci i matołki.
Z pewnością uczenie nowych grania w stylu WotXtier jest czymś co bardzo negatywnie wpłynie na WOT.

Lincz
Napisany 10 Sty. 2013 - 00:31
#3

użytkownicy
aktualnie, zeby dobrze "grac" w randomach wystarczy uzbroic sie w cierpliwosc = kampa... wiem ze te slowa sa smutne ale ludzie nie chca padac od kolesia ktorego nawet nie widac, dlatego kampia. wedlug mnie gra podupada poniewaz WG zamiast wypuszczac zbalansowane czolgi to poprostu wpierdala je do drzewek i jak ktos zauwazy ze sa w chuj op to dopiero rusza dupe(manwer na zarobienie $).

nie akceptuje zmian w trakcie gry. przyklad: mam zbadanego GW E i OB212, dowiaduje sie ze dostana tak po dupie, ze mi sie odechcialo grac.

sam fakt ze im wyzszy tier tym bardziej dostajesz po kieszeni(sreberka) i zeby moc zagrac raz X trzeba rozegrac 3 bitwy V, totalnie mnie rozpieprza (mowie tu jako o graczu ktory nie wydaje polowy wyplaty/kieszonkowego na ZŁOTY SZROT).

WotXtier
Edytowany 10 Sty. 2013 - 08:18
#4

użytkownicy
Czy ja jadąc na "pałę" spotójąc wrogi team i wykańczając przy okazji 2 wrogie czołgi lub artylerię jestem obciążeniem dla mojego teamu?

Czy to raczej ty kampiący za kamyczkiem całą bitwę aż zginiesz od artyleri i nie zrobiłes nic bo czekałeś na gwiazdkę z nieba.

Najpierw trzeba zrozumieć ze jazda na wariata nie zawsze toczy się po linii prostej.Często moje jazdy na pałę kończyły się na tyłach wroga gdzie mogłem wykończyć 3-4 TD-ki lub artylerię.Dzięki takiej "taktyce" nuczyłem sie wykorzystywać mapy po to by każda moja akcja była uwieńczona jak największym sukcesem.Tak jak opisałem wcześniej wpadłem do bazy wroga a tam 7 TD-ków jeden obok drugiego a za nimi 2 artylerie kampią.Ale nasze zachowanie w jezdzie na wariata wymusza właśnie sytuacja na mapie.Dzieki temu uczymy sie szybko reagowac przy dużej prędkosci.Myśleć czy warto strzelac do HT-ka przed nami czy lepiej go szybko ominąć i wbić się w TD-ki za nim lub skosić artlerię.Lub Tylko jezdzić szybko w poblżu worga spotując dla naszego teamu.

Kumaty gracz pojedzie na "pałę" i wykorzysta to jak najlepiej dla własnego teamu i dla siebie.Z czasem nauczy się szybko reagować na sytuację na mapie.

Dzieki teamu bitwy w WoT są dynamiczne.I nabierają walorów bitew pancernych. A nie jak kampiacy team który przypomina walki z czasów wojen secesyjnych gdzie dwa oddziały stały naprzeciw siebie i strzelały do siebie stojąc jak słup soli aż się wystrzelały.


W WoT na X-tier team bez kumatych medów jest przegrany na starcie.
I to jest fakt.Kumaty med zrobi z X-tier HT-ka czy TD-ka kupe złomu przy okazji doprowadzi HT-ka do szewskiej pasji.

Kilka ogarniętych medów potrafi rozjechać team przeciwnika.A jak mają jeszcze do wsparcia własną artylerię w liczbie co najmniej 4. To bitwa kończy się po kilku minutach.

I tu się ze mną zgodzi każdy kto gra na wysokich tierach lub w kompaniach.Za to coraz częściej można trafić na taka bitwę na randomach.Oby jak najczęsciej.






1

Zabrania się kopiowania, zmieniania i rozpowszechniania zawartości wortalu bez uprzednio otrzymanej zgody od redakcji.